Menu / szukaj

Jack Campbell „Zaginiona flota”

W odległej przyszłości ludzkość opanowała technikę skoków nadprzestrzennych, dzięki czemu możliwe stało się podróżowanie między gwiazdami. Pozwoliło to na kolonizację wielu nowych światów i stworzenie ogromnej społeczności. A w zasadzie dwu – demokratycznego Sojuszu i dyktatorskiego, korporacyjnego Syndykatu. Pewnego dnia towarowy konwój Sojuszu zostaje znienacka zaatakowany przez wojska Syndykatu. Rozpoczyna się ponad stuletnia wojna na wyniszczenie. Czytaj dalej

Joanna Łukowska „Pierwsza z rodu: Znajda”

Przyznaję, że z polskiego SF/fantasy czytałem cokolwiek jakieś 5 lat temu. Nie jestem na bieżąco z trendami, autorami i tym, kto komu jaką nagrodę wręcza. Zdarzyło się jednak tak, że w ramach którejś z promocji na nexto.pl wpadła mi do czytnika książka pani Joanny. Ponieważ w temacie Uniwersum Metro przeczytałem akurat wszystko co miałem, nie pozostało nic innego, jak otworzyć „Znajdę”. Czytaj dalej

Andriej Diakow „Za horyzont”

Stało się to, czego wszyscy w petersburskim metrze się obawiali – Weganie rozpoczęli wojnę z Aliansem o przestrzeń życiową. Do tego, wysłannicy Miasta Targowego odnaleźli w dawnej kryjówce Czarnego Sanitariusza dyski twarde zawierające informacje o projekcie Alfejos, mogącym rzekomo neutralizować promieniowanie. Jednym słowem już na starcie szykuje się niezłe zamieszanie.

Czytaj dalej

Szymun Wroczek „Piter”

Dmitry Glukhovsky stał się nową ikoną fantastyki, a szczególnie gatunku postapo. Nic w tym dziwnego – świat, który wykreował w Metro 2033 i Metro 2034 dość mocno oddziałuje na wyobraźnię, a przy okazji zawiera w sobie pewne „ziarno prawdy”. Specyficzne miejsce akcji, tajemnica, próby zaadaptowania się ludzi do nowych warunków – wszystko to sprawia, że od książek nie można się oderwać. Czytaj dalej

John Twelve Hawks „Czwarty Wymiar”

Najpoczytniejszym chyba pisarzem serwującym nam opisy tego, co kryje się pod płaszczykiem codziennego życia jest ostatnimi laty Dan Brown. Jego książki są dość mocno nagłaśniane chociażby przez to, w jaki sposób sięgają do naszych najbardziej oczywistych podejrzeń i animozji, a równocześnie opierają się dość łatwo dostępnych poszlakach. Nie samym Brownem jednak człowiek żyje i tak wpadł mi w oko w księgarni (młodzieży tłumaczę – Księgarnia to takie miejsce, gdzie można przed zakupem książkę dotknąć, powąchać i porozmawiać o niej ze sprzedawcą) pierwszy tom trylogii „Czwarty Wymiar”. Pobieżne zaznajomienie się z kilkoma pierwszymi stronami zaowocowało zakupem – czy dalsza lektura była tego warta? Zobaczmy.

Czytaj dalej