Menu / szukaj

phpCon PL 2014

Ponad miesiąc temu miała miejsce piąta edycja konferencji poświęconej językowi PHP organizowana przez PLUG, a ja dopiero teraz znalazłem czas, żeby na spokojnie usiąść i opisać swoje wrażenia. No trudno, czasem tak bywa 🙂

Miejsce

Piąty PHPCon odbył się tak jak rok wcześniej – w Centrum Konferencyjno-Kongresowym „Orle Gniazdo” w Szczyrku. Tym razem do naszej dyspozycji został zarezerwowany cały hotel, dzięki czemu liczba uczestników przekroczyła pół tysiąca. Będąc blisko Organizatorów wiem, że zainteresowanie imprezą jest na tyle duże, że spokojnie można by obsadzić co najmniej jeszcze jeden taki hotel. Na razie jednak Orle Gniazdo pozostaje głównym punktem organizacji imprez PLUGowych. No chyba, że od razu pójdziemy na Stadion Narodowy 🙂

Dla tych, którzy nie mieli okazji być w tym hotelu – znajduje się on na „Górce” – wzniesieniu ponad samym Szczyrkiem. Budynek wkomponowany jest w stok, dzięki czemu zdarzało mi się słyszeć komentarze w stylu „Ty, patrz – z jednej strony 5 piętro, a z drugiej parter”. Polecam zobaczyć to choćby na Google Street View. Niestety, sam budynek swoje najlepsze czasy ma za sobą. Pamiętam jak w 1996 czy 97 roku budowałem tam sieć telewizji (pracowałem wtedy jako elektromonter w telewizji kablowej Ryntronik, przejętej później przez UPC). Pracowaliśmy wtedy nad „nową” częścią budynku – podejrzewam, że od tego czasu całość przechodziła tylko pobieżne remonty miejscowe – a to w sumie już 20 lat. Starsza część budynku już chyba może śpiewać „40 lat minęło”. Osobom spodziewającym się 5 gwiazdek i Gołębiewskiego od razu mówię, że się zawiodą. Niemniej ta prehistoria ma swój klimat – telefony z tarczą kręconą szczególnie.

Braki gwiazdek w przewodniku rekompensują dwie rzeczy – pierwsza to widoki. Bezpośredni „look” na masyw Skrzycznego z każdego pokoju, czy to w słoneczny dzień, czy też gdy „mgły ścielą się nisko” sprawiają niezapomniane wrażenie. Drugą rzeczą jest kuchnia – jak dla mnie rewelacyjna – smaczne, ciepłe i bardzo sycące posiłki potrafią nieźle poprawić samopoczucie po ciężkiej, integracyjnej nocy. Na plus hotelu należy zaliczyć także obsługę – mili ludzie, którzy szybko i sprawnie starają się załatwić każdy problem.

Ogólnie – miejscówka z klimatem, charakterystyczna – moim zdaniem w sam raz na takie konferencje, jakie organizuje wraz z PLUGiem Darek. Pewne odcięcie od świata pozwala bardziej skupić się na kontaktach z innymi uczestnikami, niż na szukaniu budynku, sali, posiłku czy baru jak to ma miejsce na imprezach organizowanych na przykład na uczelniach.

Agenda

Każda konferencja ma swoją agendę – w tym roku, tak jak w ubiegłym zgłoszonych tematów było tak dużo, że niezbędne było uruchomienie dwu ścieżek – przez co trzeba było kilka razu dokładnie się zastanowić, o czym chce się bardziej posłuchać. Na szczęście podział ścieżek był bardzo dobry, dzięki czemu nie słyszałem na korytarzach zbyt wielu narzekań.

Nowością w tym roku były warsztaty praktyczne – niestety, obowiązująca zasada BYOD i mój brak sprawnego laptopa spowodowały, że nawet nie próbowałem zmieścić się w limicie uczestników. Za rok będzie lepiej – laptop nowy sprawuje się rewelacyjne.

A co w prelekcjach teoretycznych? Z roku na rok widać coraz większą świadomość konieczności używania testów jednostkowych. Niemała w tym zasługa jednego z moich ulubionych prelegentów, @DragonBe – facet mówi wciąż o tym samym, ale zawsze potrafi pokazać coś, co nie jest tylko odtwórczym powielaniem własnych słów. W tym roku np. mogliśmy zobaczyć, jak wdrożyć testy do „legacy code”, którego teoretycznie nie da się przetestować. Słyszałem narzekania (i przez chwilę też mi się marudziło), że przykład nad którym Michelangelo pracował był trywialny – jednak tu nie chodziło o testowanie całego osCommerse 1.0 (że przywołam trupa) – tylko o pokazanie, że każdy kod da się przetestować i zrefaktorować – wystarczy tylko mieć czas (sic!) i znaleźć punkt zaczepienia.

Kolejną działką, nad którą coraz częściej pochylają się programiści PHP to wydajność aplikacji. projekty takie jak HHVM, xhprof czy chociażby xdebug znajdują sobie coraz to nowe środowiska developerskie do zamieszkania, dzięki czemu rośnie świadomość, jak działa kod, który sami z takim trudem napisaliśmy. I czy rzeczywiście robi on dokładnie to co chcemy, w sposób, jaki zaplanowaliśmy.

Oczywiście w agendzie muszą znaleźć się też prezentacje sponsorskie – tu niestety trzeba na klatę przyjąć trochę marketingowego bełkotu – na szczęście z roku na rok jest tego blablabla coraz mniej, a coraz bardziej sponsorzy zastanawiają się nad tym do kogo mówią i co słuchaczy może zainteresować. Nawet „speeche” Microsoftu da się wytrzymać.

Czego mi brakło? Fajnie byłoby posłuchać konkretnej analizy zmian z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć w przyszłym roku wraz z wejściem PHP 7. A jest o czym mówić – PHP-NG czy Abstract Syntax Tree – to coś co za rok trzeba będzie znać. Brakło mi także więcej prezentacji praktycznych – livecoding jakoś nie potrafi się na phpconie zadomowić. Liczę że to się zmieni.

Ogólnie agendę oceniam na dobry z mocnym plusem – w myśl zasady RGR – zawsze może być lepiej. Oceniać poszczególnych prelekcji nie będę tutaj. Zrobię to w wolnych chwilach na joind.in, a same prezentacje możecie obejrzeć (wkrótce dostępne będą także filmy) na stronie konferencji.

Kuluary, afterparty i drobiazgi

Muszę przyznać, że było niekiepsko – stale dostępna PlayStation, sporo małych konkursów sponsorskich (można było wygrać Zendowego elePHPanta – mi się nie udało) oraz inne nagrody i gadgety (np. żółte kaczuszki Shoppera) – wszystko to skutecznie powstrzymywało większość ludzi przed ucieczką ze „swoją grupą” w zacisze pokoju i chłodzących się piw 🙂 Dodatkową atrakcją był grill i ognisko przygotowane w sobotni wieczór – karkówka, kaszanka, warzywa z grilla i odpowiedni zapas chmielowej zupki – do szczęścia brakowało tylko kilka stopni ciepła więcej. Na pewno ten grill będzie lepiej pamiętany niż recital jazzowy z 2013 roku – niestety, ale jazz grany dosłownie do kotleta, to nie jest to co misie lubią najbardziej.

Mam nadzieję, że uda się nam (php.pl/mentax.pl) doprowadzić do przebudowy systemy rezerwacyjnego wykorzystywanego przez PLUG – szczególnie, jeśli chodzi o takie drobiazgi jak koszulki – co roku mam wrażenie, że komuś się rozmiarówka przesunęła o jedno oczko w stronę XS za bardzo, dlatego próbujemy nakłonić Organizatorów żeby chociaż dodać możliwość zadeklarowania rozmiarówki przy rezerwacji miejsca i typu posiłku.

Po raz pierwszy (jeśli dobrze pamiętam zapowiedź) był zbierany materiał foto-video na potrzeby aftermovie – niestety, moja osoba też się tam podobno pokaże. Dlaczego niestety? Ponieważ akurat w momencie złapania mnie przez kamerę, byłem dość mocno zamyślony nad pewnym problemem, i wyrwany do „kilka słów o konferencji” nawet za bardzo nie pamiętam co wydukałem… 🙂

Apka! Tak, powstała apka konferencyjna. Do ideału jej jeszcze dużo brakuje, ale rozmawiałem z jednym z autorów i są dość otwarci na zmiany i propozycje nowych funkcjonalności. Ponieważ konferencje PLUGa odbywają się według tym samych zasad, każda z nich dostanie kopię tejże apki (choć może lepszym pomysłem byłoby połączenie tego w jedną większą aplikacje PLUGową), a dzięki temu wpływ jej na kształt i działanie może mieć kilka tysięcy osób, co daje nadzieję, że będzie to wkrótce bardzo dobre narzędzie do interakcji między uczestnikami.

Minusy

Nie da się poprowadzić wszystkiego idealnie – szczególnie, gdy nie wszystko zależy od organizatorów. Dlatego poniżej krotka lista tego, co mi się w tym roku nie podobało:

  • Nieprzygotowanie hotelu do panującej pogody. Nieogrzane pokoje zaciągneły wilgoć, którą trzeba było przewietrzyć – co dodatkowo wychłodziło przydzielone 4 kąty.
  • Brak stolików/podstawek na laptopy. Może narzekam, ale ja osobiście nie lubię trzymać laptopa na kolanie – jest mi tak po prostu niewygodnie. Zastanawiam się nad kupnem teleskopowego stojaka (np. takiego) na następne konferencje.
  • Uczestnicy nie słuchający próśb organizatorów. Ludzie, wierzcie czy nie, ale przygotowanie 500 toreb z darami losu, wyłożenie i posegregowanie 500 identyfikatorów, przygotowanie stanowiska do elektronicznej rejestracji – to wszystko wymaga kilku godzin ciężkiej pracy dla 4, 5 osób. Nie pchajcie się się zatem o 12:01 po dobra, jeśli widzicie, że jeszcze recepcja potrzebuje pół godziny (a ludzie tam pracujący mówią Wam o tym) żeby wszystko ogarnąć. Identyfikator potrzebny był dopiero na 14:00 – na obiad. A ręcznik czy koszulkę możecie pooglądać też po tym, jak odbierzecie klucze z pokoju i zaniesiecie tam walizki i torby.
  • Koniec. Naprawdę.