Arthur Christmas
„Drogi Mikołaju, jak Ty to robisz, że jednej nocy potrafisz dostarczyć prezenty dwu miliardom dzieci?” -jeśli chcecie dowiedzieć się jak to możliwe, koniecznie musicie zobaczyć „Artur ratuje Gwiazdkę” (jak zawsze pozdrowienia dla tłumaczy). Mając jeszcze w pamięci „Mniam„, postanowiliśmy rodzinnie przekonać się, że jeszcze są na świecie studia poza Pixarem, które potrafią stworzyć dobrą animację. Temat tym bardziej trudny, że chodzi o animację świąteczną – a tu od kilku lat prym wiedzie u nas „Ekspres Polarny„.
Film powstał pod szyldem Sony Pictures Animation i muszę przyznać, że od strony graficznej prezentuje się rewelacyjnie. Staranna, lekko karykaturalna kreska, bajecznie dobrane kolory i scenerie – graficy z Aardman Animations wykonali kawał dobrej roboty. W parze z grafiką idzie sympatyczna ścieżka dźwiękowa i dość sensowna fabuła, dzięki czemu dostajemy do skonsumowania produkt, który na pewno dorosłym nie odbije się nam czkawką, a dzieciakom zapewni masę rozrywki i dobrej zabawy.
Fabularnie film także trzyma wysoki poziom. Dziecięcej części widowni na pewno spodobają się wszystkie zabawne perypetie bohaterów, żarty i gagi, natomiast dorosłym dodatkowo pozwoli się zastanowić nad tym, czy i jak ważny w życiu jest choćby nawet szacunek do najbliższych (i młodszych i starszych), podtrzymanie pewnych tradycji czy choćby radość dziecka, gdy może odpakować długo wyczekiwany prezent. Wracając do filmu – dużym jego plusem jest też sam polski dubbing i ścieżka dialogowa, która cały czas trzyma wysoki poziom kultury i nie wcisną nam w uszy oklepanych albo wymuszonych pseudożartów. Jedynym minusem, jest to, że zabrakło narratora, który czytałby dzieciom czas i miejsce akcji – bowiem jak wiadomo w dostarczeniu wszystkich prezentów czas gra główną rolę – więc twórcy filmu wzorem niektórych filmów sensacyjnych w dolnym roku ekranu co jakiś czas pokazują te właśnie informacje.
Junior zapytany 15 minut po seansie, co mu się spodobało w filmie gadał przez pół godziny – w efekcie czego na półce z filmami obok „Ekspresu” stanie „Artur…”.
Film polecam, naprawdę i daję mu solidne 8/10.